Marszałek powiedział, że działania Prawa i Sprawiedliwości odbiera jako początek kampanii prezydenckiej w najgorszym wydaniu. "Posłowie PiS-u traktują mnie jak kontrkandydata swojego lidera Lecha Kaczyńskiego do fotela prezydenckiego" - mówił marszałek Sejmu. Dodał, że jeszcze nie podjął decyzji, czy będzie się ubiegał o stanowisko głowy państwa.
Poseł Walendziak przypomniał tymczasem, że Prawo i Sprawiedliwość chce odwołania marszałka Sejmu Marka Borowskiego w związku z uchwałą w sprawie wyboru Jana Czekaja do Rady Polityki Pieniężnej. Konkretnie chodzi o długość jego kadencji. Zdaniem PiS, marszałek Borowski samowolnie przedłużył kadencję Jana Czekaja do sześciu lat, wykreślając z tekstu uchwały zdanie mówiące, że jego kadencja kończy się 8-ego stycznia 2004-ego roku. Marek Borowski temu wczoraj zaprzeczył.
Wniosek PiS w sprawie odwołania Marka Borowskiego jest już w Sejmie. Identyczny wniosek złożyła Liga Polskich Rodzin.