Zbigniew Religa nie wykluczył przyjęcia poparcia partii politycznej w jesiennych wyborach prezydenckich. Warunkiem jest jednak, by popierające ugrupowanie nie chciało niczego w zamian.
Profesor Religa powiedział na antenie radiowej "Trójki", że ewentualne przyjęcie poparcia partii nie byłoby jednoznaczne z podpisaniem umowy politycznej. Kardiochirurg przyznał, że może potrzebować do pracy w kampanii wyborczej większej liczby ludzi, choć sam dysponuje zapleczem własnych, apolitycznych zwolenników.
Pytany o motywy startu w wyborach prezydenckich, Zbigniew Religa wyjaśnił, że jako prezydent mógłby pomagać Polakom na znacznie większą skalę niż ratując pojedynczych pacjentów na salach operacyjnych. Zaznaczył, że choć nie ma doświadczenia politycznego, to wie, jak pomagać ludziom.
Odnosząc się do wyjazdu Aleksandra Kwaśniewskiego do Moskwy na obchody 60 rocznicy zakończenia wojny, profesor Religa powtórzył, że wybór polskiego prezydenta jest słuszny. Zaznaczył, iż należy pamiętać, że Rosja jest bardzo istotnym partnerem politycznym i gospodarczym naszego kraju. Przyznał jednocześnie, że pewne wątpliwości w tej sprawie pojawiły się po wczorajszym orędziu Władimira Putina.
Według ostatniego sondażu CBOS-u, Zbigniew Religa jest na pierwszym miejscu wśród kandydatów na urząd prezydencki. Za nim plasuje się Lech Kaczyński i Włodzimierz Cimoszewicz.