Nadzwyczajną sesję zignorowali posłowie frakcji popierających Janukowycza oraz komuniści. Pod budynkiem stutysięczny wiec zwolenników lidera opozycji Wiktora Juszczenki żąda uznania go za prezydenta i uchwalenia wotum nieufności wobec Centralnej Komisji Wyborczej, która - jej zdaniem - sfałszowała wyniki wyborów.
Przewodniczący izby Wołodymyr Łytwyn oświadczył, że sytuacja na Ukrainie staje się niebezpieczna, pojawiła się groźba zamieszek i konfliktu. Jego zdaniem prezydent, rząd i parlament powinni wspólnie znaleźć bezkrwawy wariant wyjścia z sytuacji.
Opozycja domagała się w parlamencie uznania zwycięstwa wyborczego swojego kandydata. "Prawomocnie wybranym prezydentem Ukrainy jest Wiktor Juszczenko" - powiedział deputowany bloku
Nasza Ukraina Roman Zwarycz. Deputowani zaczęli skandować nazwisko Juszczenki. Zwarycz stwierdził, że ma dowody sfałszowania wyników wyborów. Także socjaliści, blok Julii Tymoszenko i grupa Centrum ogłosili, że prezydentem jest Juszczenko.
Deputowanym udzieliła się atmosfera demonstracji, która odbywa się pod gmachem parlamentu. Wyraźnie zdenerwowany przewodniczący kilkakrotnie apelował o spokój i ostrzegał, że jeśli deputowani chcą wiecować, on przerwie posiedzenie.
Ze względu na brak kworum Rada Najwyższa nie może przyjąć żadnej wiążącej decyzji.