Ustawę zaskarżyli posłowie opozycji. W 2002 w wyniku likwidacji UOP i powołania ABW i AW zwolniono około 500 oficerów UOP.
Sędzia Trybunału Bohdan Zdziennicki powiedział, że zwalniani wówczas oficerowe byli między innymi pozbawieni półrocznego okresu wypowiedzenia. To było nieuzasadnione zróżnicowanie, naruszające konstytucyjne prawo równego dostępu do służby publicznej - dodał sędzia Zdziennicki.
Repreznetujący wnioskodawców Zbigniew Wassermann z PiS przyjął orzeczenie Trybunału z satysfakcją. Dodał, że wyrok pokazuje, że "politycy opozycyjni mogą być skuteczni". Podkreślił, że gdy w Sejmie PiS zgłaszał poprawki do ustawy, argumenty nie przekonały większości; przekonały Trybunał. Jest to otwarcie możliwości znormalizowania pracy i funkcjonowania służb - ocenił Wassermann.
Zdaniem Ryszarda Kalisza, który reprezentował Sejm, Trybunał zakwestionował zbyt ogólne przepisy dotyczące przestrzegania prawa i wolności obywatelskich oraz doprecyzował przepisy dotyczące niełączczenia stanowsk w administracji rządowej. Według Ryszarda Kalisza wyrok trybunału "wchodzi w politkę tworzenia prawa".
Trybunał uznał też, że funkcjonariusze ABW nie mają prawa do wydawania obywatelom poleceń określonego zachowania się oraz nagrywania i rejestrowania zdarzeń w miejscach publicznych bez zgody i wiedzy obserwownych osób. Narusza to bowiem prawo do poszanowania godności i wolności osobistej.
Trybunał dał do końca roku czas na zmianę zakwestionowanych przepisów.