Jaś stracił rękę i nogę w wyniku porażenia prądem. Przebywając w szpitalu poznał Marka Kamińskiego, który namówił go do podjęcia wyzwania.
Justyna Śliwicka koordynatorka wyprawy powiedziała, że polarnicy bardzo powoli zmierzją do celu i nie jest pewne czy dotrą na sam Biegun. Powodem problemów jest zła pogoda.
Justyna Śliwicka podkreśliła, że uczestnicy wyprawy czują się dobrze, ale są zmęczeni. Marek Kamiński powiedział, że jest to jedna z najtrudniejszych jego wypraw ponieważ nigdy wcześniej tak długo nie utrzymywała się tak zła pogoda.
Temperatura na Biegunie utrzymuje się na poziomie -25?C i jest ciągłe zachmurzenie. Do tej pory polarnicy przeszli około 80-ciu kilometrów.
W poniedziałek, 26 kwietnia, wyprawa przemieści się na Spitsbergen. 30 kwietnia lub 4 maja zaplanowany jest powrót do Polski.