Rodzina zmarłego jest oburzona tak niskim wyrokiem. Zabójca mieszkał w pobliżu swojej ofiary i groził świadkom. Policja i prokuratura przez siedem miesiecy od tragedii lekceważyli problem. Dopiero kiedy dziennikarze zaczeli zadawać pytania 15 latek trafił za kratki. Zdanim sądu nie można było wymierzyć wyższej kary ponieważ nastolatek, jak uważa sąd, nie chciał zabić ofiary. Jest jednak tak zdemoralizowany, że po uprawomocnieniu się orzeczenia trafi do więzienia dla dorosłych - stwierdzili sedziowie z Krakowa. Ponieważ wyrok nie jest prawomocny oskarżonego na razie odwieziono do schroniska dla nieletnich.