Na Spitsbergenie zginął polski polarnik Jacek Karaś. O odnalezieniu jego ciała poinformowały tamtejsze władze.
Do tragedii doszło na morzu u wybrzeży wyspy. 33-letni podróżnik wypłynął samotnie pontonem na wycieczkę. Gdy nie wrócił, zaalarmowano straż przybrzeżną i służby graniczne, które rozpoczęły poszukiwania.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że Jacek Karaś wypadł z pontonu do wody i zmarł w wyniku wychłodzenia organizmu.
Jacek Karaś od dwóch lat mieszkał w miejscowosci Longyerbyen. Wraz z żoną pracował jako przewodnik.
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.