Skrytykował jednak władze za - jego zdaniem - niesprawiedliwą i brudną kampanię poprzedzającą wybory, która nie miała nic wspólnego z demokracją. "To krok wstecz" - powiedział Jerzy Buzek. Jego zdaniem o demokracji na Ukrainie można mówić jedynie w odniesieniu do ludzi, którzy poczuli, że mają wpływ na bieg wydarzeń. Gorzej sytuacja wygląda jeśli przyjrzeć się działaniom władzy.
Jerzy Buzek uważa też, że Unia Europejska powinna udzielać Ukrainie wszechstronnej pomocy w dalszej budowie w tym kraju społeczeństwa obywatelskiego.
Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie uznała, że wybory prezydenckie na Ukrainie odbiegały od międzynarodowych standardów demokratycznych. Szef misji OBWE w Kijowie Geert Ahrens oświadczył, że wybory nie spełniały standardów Organizacji ani Rady Europy.
Po przeliczeniu głosów z ponad 94 procent lokali wyborczych prowadzi popierany przez władze premier Wiktor Janukowycz, który o niecały punkt procentowy wyprzedza kandydata opozycji, Wiktora Juszczenkę. Żaden z kandydatów nie uzyskał 50 procent głosów, niezbędna będzie więc druga tura wyborów 21. listopada.