Opozycja obwinia prezydenta o stworzenie niedemokratycznego i kryminalnego systemu rządów. "Korupcja, kryzys gospodarczy, złodziejstwo i przemoc są stalymi elementami życia. Dalej tak życ nie chcemy!" - głosi apel do Leonida Kuczmy. Opozycja domaga się też stworzenia większości parlamentarnej przez ugrupowania, kóre wygraly wybory oraz powołania koalicyjnego rządu zaufania narodowego.
Mimo nerwowych działań resortów siłowych w przededniu protestów same demonstracje przebiegaly pokojowo, bez incydentów i agresji. Milicja starała się nie rzucać w oczy i nie prowokować manifestantów. Wzmocnione siły pilnowaly tylko budynku administracji prezydenta Kuczmy. W pobliskich bramach i podwórkach czuwali funkcjonariusze oddziałów specjalnych w kaskach , z tarczami i gumowymi pałkami. Okoliczne ulice były od rana zamknięte.
Wieczorem w strugach deszczu cześć demonstrantow zaczęła rozstawiać namioty w pobliżu budynków administracji.
Ogółem w stolicy Ukrainy protestowało około 40 tysięcy osób. Była to największa demonstracja od wielu lat. Prezydent Kuczma, którego ustąpienia domagają się demonstranci jest w kraju nieobecny. Przebywa w Austrii, gdzie bierze udział w forum gospodarczym.
