Ukraińska opozycja chce jutro podjąć rozmowy z prezydentem Leonidem Kuczmą.
Do rozmów wezwał wszystkie siły polityczne właśnie Kuczma. Jego oświadczenie odczytano w telewizji. Kuczma oświadczył, że władza nie użyje siły jako pierwsza, ale jest gotowa do obrony prawa i porządku.
Wcześniej pałac Prezydencki w Kijowie otoczyli zwolennicy opozycyjnego lidera Wiktora Juszczenki. Dostępu do budynku pilnują jednak oddziały specjalne milicji - OMON. "Nikt z opozycji nie nawołuje do zajęcia budynku administracji prezydenta i innych gmachów" - zapewnił na antenie niezależnej telewizji Kanał 5 deputowany bloku Juszczenki Wiktor Pynzenyk.
Pod gmachem administracji wystąpił pułkownik milicji który przeszedł na stronę opozycji. Nawoływał funkcjonariuszy ochraniających budynek, by przeszli na stronę narodu.
Przewodniczacy Rady Najwyższej Ukrainy Wołodymyr Łytwyn nie wykluczył wprowadzenia w kraju stanu wyjątkowego. "Kiedy sytuacja wymknie nam się spod kontroli, wprowadzimy na Ukrainie stan wyjątkowy" - powiedział Łytwyn. Najprawdopodobniej stan wyjątkowy ogłosi Leonid Kuczma w zapowiadanym przemówieniu telewizyjnym.
Centralna Komisja Wyborcza poinformowała, że nie ogłosi dziś wyników drugiej tury wyborów prezydenckich. Rzeczniczka komisji Zoja Kazanżi przyznała, że komisja podliczyła już dane ze wszystkich lokali wyborczych. Dwóch z 15-stu członków CKW na antenie niezależnej telewizji kanału 5 zaapelowało do pozostałych przedstawicieli komisji o niepodpisywanie protokołu podsumowującego oficjalne wyniki wyborów prezydenckich na Ukrainie ze względu na liczne nieprawidłowości.
"Jeszcze nie jest za późno. Jeśli większość członków CKW odmówi podpisania protokołu końcowego, to wiele może się zmienić" - powiedział Rusłan Kniazewycz.
W Kijowie rozpoczęło się specjalne posiedzenie szefów resortów siłowych - służby bezpieczeństwa, MSZ i Ministerstwa Obrony.
.