Powodem decyzji - według tłumaczeń ministra łączności - są z jednej strony względy budżetowe, gdyż dochody z koncesji w pośredni sposób mogą wzmocnić budżet, z drugiej strony natomiast działanie na rzecz rozwoju rynku telekomunikacyjnego w Polsce.
Do przetargu o pięć koncesji stanęły tylko trzy krajowe firmy, choć ministerstwo liczyło, że będzie przynajmniej sześciu, siedmiu konkurentów, w tym zagraniczne konsorcja. Minister łaczności Tomasz Szyszko protestował jednak przeciwko ocenianiu wyników przetargu jako 'klapy', choć przyznał, że nie zrealizowane zostały jedne z podstawowych celów przetargu, a mianowicie wprowadzenie na nasz rynek nowych operatorów, i tym samym stworzenie większej konkurencji.
Dyrektor Mirosław Marcinkiewicz z resortu łączności powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że unieważnienie przetargu jest zgodne z prawem. Marcinkiewicz poinformował, że do ministra łączności wpłynęły już wnioski o wydanie koncesji w trybie bezprzetargowym. Czwarty operator będzie miał możliwość uzyskania koncesji w trybie aukcyjnym, już pod rządami nowego prawa komunikacyjnego - dodał Mirosław Marcinkiewicz.
Plus, Era i Centertel zapłacą za UMTS po 650 milionów euro, czyli tyle, ile przewidywały warunki przetargu. Pozostałe warunki są jednak korzystniejsze dla firm. Pierwsza rata opłaty koncesyjnej wyniesie 250 milionów euro, a nie 350 milionów jak planowano. Dodatkowo częstotliwości podzielono między czterech operatorów, a nie pięciu, jak wynikało z założeń przetargu. Czwarty operator ma zostać wyłoniony później. Firmy są z tych warunków zadowolone. UMTS ma ruszyć w Polsce od 2003 roku, rok później niż wynikało z założeń przetargu.
