Unia Pracy chce, by lewica wystawiła w wyborach prezydenckich wspólnego kandydata. Partia zaapeluje o to do wszystkich ugrupowań lewicowych.
Przewodnicząca Unii Pracy - Izabela Jaruga-Nowacka tłumaczy, że chodzi o osobę, która ma autorytet. "Kandydat musi mieć także kwalifikacje polityczne" - podkreśla Jaruga-Nowacka. Jak nieoficjalnie dowiedziała się Informacyjna Agencja Radiowa, Unia chciałaby zaproponować kandydaturę Włodzimierza Cimoszewicza.
Dopiero w maju paria zdecyduje natomiast, z kim pójdzie do wyborów parlamentarnych.
Unia Pracy chce też, aby w jednym czasie przeprowadzono wybory prezydenckie, parlamentarne i referendum w sprawie unijnej konstytucji. Pozwoliłoby to zaoszczędzić kilkadziesiąt milionów złotych. Zdaniem członków partii, jeden termin to także szansa, że frekwencja w unijnym referendum przekroczy wymagane 50 procent.