Kilku parlamentarzystów na koniec spotkania wyjęło gwizdki i wygwizdało komisarza.
Posłanka LPR Halina Nowina-Konopczyna z Ligi Polskich Rodzin tłumaczyła, że było to spowodowane warunkami dotyczącymi rolnictwa, na jakich Unia Eureopejska chce przyjąć Polskę, a także - jak podkreśliła -postępowaniem komisarza podczas całego spotkania. Jej zdaniem komisarz obraża Polaków, polskich rolników i polskich parlamentarzystów. "Nie wiem, czy państwo widzieliście ten kpiący uśmieszek na twarzy" - podkreśliła. Według posłanki LPR unijny komisarz zachowywał się jak komiwojażer zachwalający skuteczność maści na szczury. "Najpierw trzeba szczura złapać, posmarować mu brzuszek, a dopiero szczur zdechnie" -uzasadniała Nowina-Konopczyna wygwizdanie Fischlera.
Wśród posłów, którzy wyrazili swoje niezadowolenie gwiżdżąc, był także poseł Bogdan Pęk z PSL u. Podkreślił, on, że zachowa swój gwizdek na pamiątkę, jego dźwięk był bowiem - jego zdaniem - ostatnim gwizdkiem dla polskiego społeczeństwa, żeby zaczęło myśleć, jakie będą skutki wejścia Polski do Unii Europejskiej na takich warunkach, jakie przedstawił unijny komisarz.
Wiceprzewodniczący senackiej komisji rolnictwa Sławomir Izdebski z Samoobrony powiedział, że spodziewał się podobnej reakcji, nie przypuszczał jednak, że będzie ona tak gwałtowna. Jego zdaniem, wygwizdanie unijnego komisarza nie jest skandalem, lecz sygnałem mającym na celu udokumentowanie, że ci ludzi zdecydowanie stoją po stronie polskiego rolnictwa.
Franz Fischler przybył do Polski z dwudniową wizytą, by zapoznać się z sytuacją w polskim rolnictwie. Jest to ostatnia wizyta Fischlera w Polsce przed zamknięciem negocjacji dotyczących rolnictwa.
