Do Domu Zdrojowego nad Jeziorem Bodeńskim
przybyło 600 osób, w tym policjanci, uczniowie i ochotnicy, którzy pomagali w poszukiwaniu szczątków obu samolotów. Obecny był premier autonomicznej republiki Baszkirii Rafael Bajdawletow oraz przedstawiciele rządu niemieckiego i szwajcarskiego.
Premier Badenii-Wirtembergii Erwin Teufel powiedział, że mieszkańcy Ueberlingen, Owingen i innych miejscowości, na które spadły szczątki maszyn, głęboko współczują rodzinom zabitych. "71 ludzi zostało w jednej chwili unicestwionych. Wraz z rodzicami zmarłych dzieci i wszystkimi krewnymi ofiar mówimy za pisarzem Franzem Kafką: płaczę, nie płaczę, cały jestem żałobą. Przyjechali, by zobaczyć swoje dzieci. Ale ten widok nie był im dany." - powiedział Teufel.
Minister komunikacji Szwajcarii Moritz Leuenberger zapewnił, że jego kraj uczyni wszystko, by wyjaśnić przyczyny katastrofy i zapewnić rodzinom zadośćuczynienie.
Według dotychczasowych ustaleń, winę za zderzenie tupolewa z boeingiem ponosi szwajcarski kontroler ruchu, który wydał błędną dyspozycję. Eksperci zarazem wskazują, że pilot baszkirskiej maszyny powinien był się wznieść zgodnie z nakazem pokładowego komputera, a nie słuchać kontrolera, który zalecił obniżenie lotu.