Przyjechali do Waszyngtonu z calych Stanów Zjednoczonych. Dziś mają po 50 - 60 lat, zmarszczki i siwe włosy - często spięte w kucyk. Ubrani są w wojskowe
buty, zielone kamizelki z medalami. Na głowach mają kapelusiki albo chustki w barwach USA. Przyjeżdżają by, jak mówią, nikt nie zapomnial o ofierze jaką złożyli amerykańscy patrioci.
Uroczystości w Waszyngtonie są także okazją do spotkania dawnych towarzyszy broni. Pod Pomnikiem Wojny Wietnamskiej często słychać głośny śmiech.
Wielu weteranów mówi, że po powrocie z Wietnamu byli martwi w srodku, wojna zabiła w nich emocje. Przez długi czas mieli też watpliwości, czy walczyli w słusznej sprawie. Teraz uważają, że cel wojny wietnamskiej był szlachetny, że walczyli o wolność innych. Mówią też, że Stany Zjednoczone nie powinny wycofywać się z Iraku.
Weterani wojny wietnamskiej podkreślają , że nie można robić tego, co zrobiono z nimi. Ich zdaniem, gdy się coś zaczyna, trzeba to dokończyć.