70 policjantów wkroczyło we wtorek do należącej do Michaela Jacksona posiadłości Neverland. Prokurator, który wydał nakaz rewizji, nie ujawnił powodów przeprowadzenia policyjnej akcji. Powiedział jedynie, że ma ona związek z trwającym śledztwem w sprawie kryminalnej. Według zajmującej się przestępstwami i procesami stacji telewizyjnej Court TV, śledztwo ma związek z zarzutami o molestowanie seksualne 12- lub 13-letniego chłopca.
W chwili przeszukania Michaela Jacksona nie było w rezydencji Neverland. Przebywa on wraz z trójka swoich dzieci w Las Vegas, gdzie nagrywa nowy teledysk. Rzecznik piosenkarza Stuart Backerman oświadczył, że nie wie o czego dotyczy prowadzone przez policję śledztwo. Sam Michael Jackson potępił natomiast amerykańskie media, które dużo miejsca poświęcają sprawie przeszukania jego posiadłości. Według Jacksona, "okropne oskarżenia" pod jego adresem zawsze pojawiają się gdy przygotowuje nową płytę lub teledysk.
W 1993 roku Michael Jackson został już raz oskarżony o molestowanie seksualne przez kilkunastoletniego chłopca. Sprawa nigdy jednak nie trafiła do sądu. Podobno Jackson zapłacił rodzinie chłopca wielomilionowe odszkodowanie.
