Colin Powell wyraził nadzieję, że nowy projekt rezolucji poprą wszyscy członkowie Rady Bezpieczeństwa. Stany Zjednoczone zrezygnowały bowiem ze spornego zapisu mówiącego, że każdy z pięciu stałych członków Rady miałby prawo samodzielnie zaatakować Irak w wypadku blokowania przez władze w Bagdadzie prac inspektorów rozbrojeniowych.
Zamiast tego, Amerykanie proponują ogólnikowy zapis o "konsekwencjach" grożących Bagdadowi w wypadku niepodporządkowania się zadaniom społecznosci międzynarodowej. Według komentatorów, jeśli Stany Zjednoczone uznają, że atak na Irak jest konieczny, to będą powoływać się właśnie na to sformułowanie.
Niezależnie od działań dyplomatycznych, Amerykanie cały czas prowadzą przygotowania do ataku na Irak. W Kuwejcie, poza manewrami Marines, odbywają się ćwiczenia z udziałem 1400 żołnierzy sił specjalnych. W rejon Zatoki Perskiej przerzucany jest sprzęt wojskowy. W przyszłym miesiącu z Tampy na Florydzie do Kataru ma zostać przeniesiony personel amerykańskiego Centralnego Dowództwa.