Sophia Loren była jedyną profesjonalną aktorka na planie. Z wywiadu, jaki przeprowadził "Superexpress" z reżyserem Grzegorzem Labisiem wynika, że ekipa planowała dwa dni zdjęciowe, ale dzięki profesjonalizmowi aktorki, okres ten uległ skróceniu.
Słynna aktorka wprowadziła również własne poprawki do scenariusz reklamy. Sentencja, jaką miała wypowiedzieć, to "Muzyka, gościnność i makarony (... - tu pada nazwa firmyfirmy)
", ale słowo gościnność nie potrafiła wypowiedzieć i dlatego je zmieniono.
Producent makaronu nie zdradził kosztów sprowadzenia aktorki do Polski. O skali przedsięwzięcia dobrze może jednak świadczyć fakt, że samo wynajęcie zamku w Maborku na dwa dni kosztowało 20 tysięcy złotych.
Sophia Loren miała spotkać się państwem Wałęsami, a potem odwiedzic fabrykę makaronu. Gwiazda zmieniła jednak plany.
Superexpress/IAR/smulski/dabr
