w środę na spotkaniu z inwestorami zagranicznymi w Amerykańskiej Izbie Handlowej.
Na ten rok rząd zaplanował, że tegoroczny deficyt nie przekroczy poziomu 40 mld zł.
'Biorąc pod uwagę prognozę dochodów na przyszły rok oraz zastosowanie zasady inflacja plus 1 procent do wydatków, to deficyt budżetowy może tylko spaść' - powiedział Belka.
Belka zapowiedział wcześniej, że będzie konstruował budżety na kolejne lata w oparciu o zasadę, że wydatki będą powiększane o wskaźnik inflacji plus jeden procent.
W tym roku wydatki budżetu mają wynieść 185 mld zł. Na początku kwietnia doradca ministra finansów Stanisław Gomułka powiedział PAP, że w 2003 roku możliwe będzie ograniczenie deficytu budżetowego jedynie do 5,1 proc. PKB, z 5,3 proc. PKB w tym roku.
Marek Belka powtórzył w środę, że nie ma podstaw do nowelizacji tegorocznego budżetu.
'Nie mamy dokładnych danych z wpływów z akcyzy od energii elektrycznej, ani wpływów z dochodów z lokat, ale mogę powiedzieć że wpływy z podatków idą wyśmienicie' - powiedział.
'Zatem jakiekolwiek rozważania na temat ewentualnej nowelizacji budżetu są nieuzasadnione' - dodał.