Po pierwsze, międzynarodowe siły pokojowe w Iraku działałyby poza kontrolą ONZ i bez aprobaty irackich władz politycznych, które jeszcze nie powstały. Po drugie, zaś z góry wyłączono z nich jednostki z Francji, Niemiec i Rosji, a więc jak powiedział amerykański sekretarz obrony Donald Rumsfeld - z obszaru "starej Europy", która nie poparła operacji militarnej w Iraku. Udziałem w siłach stabilizacyjnych zainteresowane są natomiast - oprócz Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Polski, która ma ewentualnie zarządzać sektorem północnym - także Ukraina, Włochy, Hiszpania, Portugalia, Bułgaria, Albania, Republika Czech, Dania i Holandia. Mówi się także o skromnym wkładzie wojsk z Kataru, jako jedynego państwa arabskiego, oraz z Filipin, Korei Południowej i Australii.