Premier Wielkiej Brytanii Tony Blair i lider opozycyjnej partii konserwatywnej Michael Howard starli się w parlamencie podczas dyskusji na temat unijnej konstytucji.
Tony Blair zapewniał, że konstytucja nie będzie zagrożeniem dla brytyjskiej suwerenności. Odmiennego zdania był Michael Howard, który twierdził, że uzgodniony podczas unijnego szczytu w Brukseli dokument jest zagrożeniem dla Wielkiej Brytanii.
Tony Blair zapewniał w parlamencie, że konstytucja nie tworzy superpaństwa federalnego, ale związek narodów. Jego zdaniem, zdecydowany sprzeciw większości Brytyjczyków wobec konstytucji wynika z faktu, że wciąż powtarzane są błędne informacje na ten temat.
Dotyczą one - według premiera - przekazania władzy Brukseli w wielu kwestiach, na przykład w polityce podatkowej, obronnej czy zagranicznej. "Teraz Brytyjczycy mogą dotrzeć do uzgodnionego tekstu konstytucji obalającego wszystkie te mity" - powiedział Tony Blair.
Lider opozycyjnej Partii Konserwatywnej Michael Howard krytykował zapisy konstytucji i premiera Blaira za jej podpisanie. "Ta konstytucja jest szkodliwa dla naszej demokracji i źle wpłynie na brytyjski rynek pracy. Premier mówi, że chce oddzielić mit od rzeczywistości - i kto to mówi, ten który zawsze opowiada niestworzone historie" - powiedział Michael Howard.
Tony Blair odpowiadał, że i tak ostateczne zdanie w kwestii unijnej konstytucji będzie miało unijne społeczeństwo. Na razie nie wiadomo jednak, kiedy miałoby się odbyć referendum tej sprawie. Według brytyjskiego rządu, najbardziej prawdopodbny jest rok 2006.