W stolicy Afganistanu - Kabulu brakuje żywności. Mimo niemal codziennie dostarczanych tam transportów z pomocą humanitarną, liczba potrzebujących jest ciągle bardzo duża. W poszukiwaniu jedzenia dziesiątki kobiet przeszukują codziennie zgliszcza magazynów organizacji humanitarnych, zniszczonych w wyniku omyłkowego amerykańskiego ataku - informuje specjalny wysłannik Polskiego Radia do Afganistanu Jacek Kaczmarek. Kobiety szukają wśród setek ton połamanych stalowych i żelbetonowych konstrukcji, stopionej blachy, która pokrywała kiedyś dachy magazynów, kilkumetrowych lejów po bombach, dziesiątek porozrzucanych pojemników po oleju spożywczym i ziarna - spalonego w wyniku działania nieprawdopodobnych temperatur. Jednak gdzieniegdzie można znaleźć też cale ziarna - jakimś cudem zachowane - możliwe do wyłuskania z gruzu i spalenizny. Jedna kobieta jest w stanie odsiać dwa kilogramy dziennie Pomagają jej dzieci - w całym Kabulu jest 50 tysięcy wdów, z których każda ma ich do wykarmienia kilkoro. Talibowie
zabraniali im grzebać w zgliszczach. Wartownicy wystawieni przed gruzami magazynów przez dowódców Sojuszu Północnego wpuszczają kobiety, gdyż wolą żeby wyłuskiwały tutaj ziarno, niż by miały się tłoczyć po pomoc żywnościową z konwoju, której ciągle jest za mało. Powoduje to walki o żywność, a wtedy żołnierze Sojuszu, podobnie jak wcześniej talibowie - muszą rozpędzać je pałkami.
