W proteście wzięło udział dwa tysiące
pracowników, którzy domagali się oddłużenia hutnictwa i
sprzeciwiali się redukcji miejsc pracy w branży.
Protestujący postanowili rozejść się, mimo że
wojewoda śląski Wilibald Winkler do nich nie wyszedł.
Spotkanie związkowców z wojewodą odbędzie się jutro przed
południem w Hucie Katowice.
Niezadowoleni hutnicy manifestowali przez cztery
godziny - wznosili okrzyki, że upadek tej branży to
katastrofa dla regionu. Hutnicy wręczyli w Urzędzie
Wojewódzkim petycję, skierowaną do premiera Buzka.
Związkowcy napisali w niej, że w sytuacji, kiedy polskie
huty i przemysł koksowniczy nie dysponują własnym
kapitałem, mogacym zapewnić ich rozwój, muszą pozyskiwać
środki finansowe z kredytów bankowych na - jak to
określili - lichwiarskich warunkach, dyktowanych przez
'sprzedane przez rząd polskie banki'. Zdaniem hutników,
taka sytuacja sprzyja rozwojowi obcych krajów kosztem
polskich zakładów.
Zastępca komendanta miejskiego Policji w
Katowicach młodszy inspektor Stanisław Olewiński
podkreślił, że oprócz lokalnych utrudnień komunikacyjnych
manifestacji nie towarzyszyły żadne incydenty.
13:45 08/02/2001
