W Moskwie trwa akcja ratunkowa w ruinach zniszczonego podczas wybuchu domu przy ulicy Akademika Koroliowa. Dotychczas spod gruzów wydobyto 9 ciał, a uratowano 6 osób. Nie wiadomo, czy pod gruzami są jeszcze żywi ludzie,
Według przedstawicieli władz w 10 mieszkaniach, które uległy całkowitemu zniszczeniu, było zameldowanych 48 osób.
W akcji ratunkowej bierze udział prawie 300 ratowników i strażaków, którzy bez użycia ciężkiego sprzętu odgruzowują teren. Miejsce tragedii jest otoczone kordonem milicji i tłumem gapiów.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną wybuchu. Zdaniem przedstawiciela rosyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych Witalija Mazjakowa rozpatrywane są dwie hipotezy - wybuch gazu i akt terrorystyczny. Mazjakow podkreślił, że badanie przyczyn tragedii rozpocznie się po zakończeniu akcji ratunkowej.
Tymczasem dziennik "Izwiestia" na swoich stronach internetowych przedstawia jeszcze jedną wersję wydarzeń. Zdaniem gazety mieszkanie, w którym doszo do eksplozji, należało do Ormian, którzy prawdopodobnie mieli powiązania ze światem przestępczym i przechowywali materiały wybuchowe. Eksplozję mogło spowodować zapalanie gazu albo niestrożne zachowanie mieszkańców.
