14-letnia dziewczynka znajdowała się w czwartym stopniu śpiączki, a więc bliskim śmierci klinicznej. Utrzymywana była sztucznie przy życiu.
W rumuńskich szpitalach znajduje się jeszcze troje dzieci. Siostra Kamili, Eliza, jest nadal nieprzytomna, ale lekarze mają nadzieję, że jeszcze w tym tygodniu obudzi się ze śpiączki. Damian przeszedł operację usunięcia krawiaka mózgu i również jest nieprzytomny. Drugi chłopiec, Krzysztof, przeszedł amputację ręki i nogi. Jego stan lekarze określają jako dobry.
Marian Sekała powiedział, że szpitale udostępniły rodzicom rannych dzieci osobne pokoje, by mogli być blisko nich. Dodał, że szpitale są doskonale wyposażone, a dziećmi opiekują się wykwalifikowani lekarze. Na razie nie wiadomo jednak, kiedy dzieci będą mogły wrócić do domu.
Do wypadku polskiego autokaru doszło w niedzielę rano. Trójka dzieci zginęła na miejscu, jedno zmarło w drodze do szpitala. Na miejscu zginął też drugi kierowca autokaru.
Ze wstępnych ustaleń policji rumuńskiej przyczyną wypadku była nadmierna prędkość autokaru. Stwierdzono również fakt utraty kontroli nad autobusem, nie podając na razie jej przyczyny. Kierowca, który prowadził wówczas autokar, jest podejrzany o nieumyślne spowodowanie śmierci. Kierowca przebywa obecnie w rumuńskim areszcie.