Około pięciu tysięcy osób demonstrowało w Wilnie w obronie prezydenta Rolandasa Paksasa, uwikłanego w aferę polityczną. Manifestacja odbyła się pod hasłem "O prawo i sprawiedliwość".
Skandując hasło "Za prezydenta" zwolennicy Paksasa zebrali się na placu przy gmachu parlamentu. Było wśród nich wielu Polaków z Wileńszczyzny. Podczas wiecu ludzie trzymali w rękach litewskie i polskie flagi narodowe oraz plakaty z napisami "Prezydencie, prowadź!", "Ręce precz od prezydenta!", "Rolandas niewinny!".
W blasku płonących na prowizorycznym podium pochodni mówcy oskarżali litewskie elity o spisek przeciwko prezydentowi. "On jest gwarantem porządku i demokracji, jego wrogowie chcą zaprowadzić w kraju policyjny reżim" - ostrzegali. Prezes Akcji Wyborczej Polaków Waldemar Tomaszewski zaapelował do rodaków, aby stanęli murem w obronie Paksasa.
Politolodzy obawiają się, że masowe zaangażowanie elektoratu Akcji Wyborczej Polaków w konflikt może doprowadzić do politycznego rozgrywania na Litwie - jak to nazwali - "polskiej karty".