O sukcesie wyborczym mogą mówić liberalna partia Szinui Tommy'ego Lapida, która pod względem liczby mandatów prawie zrówna się z Partią Pracy i nacjonalistyczna partia Jehud Leumi.
Frekwencja wyborcza była bardzo niska - głosowało tylko 64 procent uprawnionych wyborców, najmniej od ponad pół wieku.
Oficjalne wyniki wybrów Centralna Komisja Wyborcza ogłosi za tydzień.
Ariel Szaron, któremu zostanie powierzona misja utworzenia rządu, stoi teraz przed trudniejszym zadaniem niż wygranie wyborów. Chciałby stworzyć szeroką koalicją jedności narodowej. Nie chce w niej jednak uczestniczyć Partia Pracy. Natomiast trzecia z kolei pod względem zdobytych mandatów - centrowa, świecka partia Szinui - wyklucza swój udział w koalicji razem z religijną partią Szas.
Jeśli Szaronowi nie uda się stworzyć koalicji jedności narodowej, to pozostanie mu sformowanie rządu opartego o partie prawicowe, religijne i nacjonalistyczne. Taka koalicja nie przyniesie szybkiego rozwiązania konfliktu z Palestyńczykami.
Wybory przebiegały w wyjątkowo spokojnej atmosferze. Ich bezpieczeństwa strzegło ponad 30 tysięcy policjantów, żołnierzy i ochroniarzy. Na Zachodnim Brzegu Jordanu wojsko zaostrzyło reżim okupacji i wprowadziło godzinę policyjną. Policja odnotowała niewiele ponad 20 niegroźnych incydentów.