W kwaterze Jasera Arafata w Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu trwają od świtu walki jego gwardii z oddziałami armi izraelskiej. W Ramallah zginęła Palestynka, są też ranni.
Ogrodzenie kwatery przełamały izraelskie buldożery, osłaniane przez czołgi, po czym budynki zaatakowali żołnierze. Zdetonowali ładunek wybuchowy, który uszkodził jedną ze ścian. Arafat i jego doradcy są w atakowanym budynku. Wcześniej do Ramallah wjechało kilkadziesiąt czołgów. W mieście słychać serie z karabinów mazynowych.
Operacja rozpoczęła się po nocnym posiedzeniu komitetu bezpieczeństwa rządu Izraela. Sekretarz generalny Partii Pracy Raanan Cohen powiedział po nim, że Izrael będzie dążył do całkowitej izolacji Arafata. Za parę godzin premier Ariel Sharon ma poinformować o podjętych decyzjach.
Akcja w Ramallah jest prawdopodobnie odwetem za ostatnie zamachy palestyńskich terrorystów. W nocy jeden z nich wtargnął do żydowskiego osiedla, zabijając 3-ech jego mieszkańców. Przedwczoraj w zamachu bombowym w Netaniji zginęło 21 osób.
Jeden z głównych doradców Arafata, Nabil Abu Rdinah powiedział, że Izrael ponosi pełną odpowiedzialność za dzisiejszy atak, który jest, jak się wyraził, igraniem z ogniem.
