Według eskpertów, jest to najprostszy i najszybszy sposób opanowania ognia. Na miejsce dowieziono już wszystkie elementy potrzebne do przeprowadzenia akcji.
Gdyby ten sposób nie przyniósł efektu, brane są pod uwagę jeszcze dwa inne warianty: zalanie szybu lub budowa dodatkowego otworu. Około 300-tu metrów od płonącego szybu powstałby inny, którym wtłoczona będzie woda, by przerwać wypływ gazu. Jednak dwie ostatnie metody wymagaja ogromnej ilości wody i długiego czasu gaszenia.
W Wierzchowicach bez przerwy pracuje 130 strażaków. Na miejscu jest też 30 specjalistycznych wozów. Gaz nadal płonie - płomienie sięgają kilkudziesięciu metrów.