WIADOMOSCI-08TYTUL OPIS DLG OK TASMA TEXT AUTOR EDYTOR DATA CZAS WIADOMOSCI-08 122 0:00 4:52 pulaski pul 17 07:43 00:00 R Na posiedzeniu nowej rady nadzorczej Totalizatora Sportowego najwazniejsza decyzja ma byc odwolanie obecnego prezesa firmy, Slawomira Sykuckiego. Jak dowiedziala sie 'Rzeczpospolita', jego miejsce ma zajac zawieszony w obowiazkach prezes PZU, Wladyslaw Jamrozy. Wedlug gazety, Jamrozemu wkrotce wygasa kontrakt z PZU, a na jego kolejna kadencje nie zgodzi sie zagraniczny akcjonariusz PZU, czyli konsorscjum Eureko. Domaga sie ono odwolania Jamrozego twierdzac, ze oszukal je nie informujac o podpisaniu umowy z Deutsche Bankiem w sprawie sprzedazy akcji BIG Banku Gdanskiego'. Warszawska prokuratura zarzuca zastepcy dyrektora Wydzialu Gospodarczego NIK, ze w 1997 roku narazil skarb panstwa na utrate ponad pol miliona zlotych. Jacek B. byl wtedy wicedyrektorem Gospodarstwa Pomocniczego Kancelarii Prezesa Rady Ministrow. Wedlug Rzeczpospolitej, chodzi o kosztowny remont dawnej willi Edwarda
Gierka w Klarysewie. Po zakonczeniu prac, kancelaria owczesnego premiera Cimoszewicza przekazala wille do dyspozycji prezydenta Aleksandra Kwasniewskiego. Sprawe bada obecnie warszawska prokuratura. Piszac akt oskarzenia, prokurator korzystal - miedzy innymi - z materialow NIK, ktora te sama sprawe badala wczesniej. Kontrolerzy wykryli wtedy liczne nieprawidlowosci, jak na przyklad wybor wykonawcy bez przeprowadzenia przetargu albo kupno drogiego wyposazenia przy jednoczesnym naruszeniu ustawy o zamowieniach publicznych. Wszystkie faktury 'w ciemno' podpisywal Jacek B. - bez protokolow zdawczo-odbiorczych i protokolow wykonania prac. Jacek B. zostal zwolniony z pracy w Gospodarstwie Pomocniczym Kancelarii Prezesa Rady Ministrow w 97 roku. Stamtad przeszedl do NIK. Obecnie procesuje sie ze swoim bylym pracodawca zadajac wysokiego odszkodowania za jego zdaniem bezprawne zwolnienie z pracy. 'Jackowi B. przedstawiono zarzuty. Nie przyznaje sie do winy' - powiedziala Julita Sobczyk, rzeczniczka Prokuratury
Okregowej w Warszawie. 6 pojazdow uczestniczylo w karambolu na 181 kilometrze autostrady A-4 kolo Strzelina (Dolny slask). Ranne sa trzy osoby, w tym ciezko kierowca ukrainskiego tira, ktorego wyciagneli ze zmiazdzonej kabiny strazacy. W stanie krytycznym zostal odwieziony do wroclawskiego szpitala. Do wypadku doszlo okolo 3.30. Sila zderzenia tirow byla tak duza, ze policjanci mieli klopoty z rozpoznaniem marek pojazdow. Na stojace na drodze ciezarowki najechaly jeszcze cztery auta osobowe. Wypadek spowodowal prawdopodobnie kierowca ukrainskiej ciezarowki. Droga jest zablokowana. Policja wytyczyla objazdy. 150-u zolnierzy z 10-tej Brygady Kawalerii Pancernej odleci okolo 9.30 z Wroclawia do Kosowa. Transport ze Strachowic zapewnia Amerykanie, podstawiajac dwa samoloty C 17 Globemaster. W uroczystosci pozegnania ma uczestniczyc minister obrony narodowej Janusz Onyszkiewicz. Do zadan zolnierzy bedzie nalezalo patrolowanie oraz obsada posterunkow miedzy zwasnionymi stronami w okolicach Prisztiny. Za miesiac
sluzby na Balkanach -szeregowiec otrzyma ponad 550 dolarow amerykanskich. Bardzo powoli opadaja Bug, Krzna, Tysmienica i Wieprz na Lubelszczyznie. W gminach nadbuzanskich obowiazuje alarm przeciwpowodziowy. W Strzyzowie poziom rzeki siega blisko 821 centymetrow i nadal o 70-at przekracza stan alarmowy. W Dorohusku przekracza stan alarmowy o metr. Ponad 3-ch i pol metra siega Bug we Wlodawie. Stan alarmowy zostal przekroczony o 15 centymetrow. Bug utworzyl rozlewiska na lakach i polach. Nie ma zagrozenia dla mieszkancow - zapewniaja czlonkowie komitetow przeciwpowodziowych. Powoli obniza sie poziom: Krzny, Tysmienicy i Wieprza. W Malowej Gorze, Krzna o 37 centymetrow przekracza stan alarmowy. Podobnie jest na Wieprzu w Krasnymstawie i Lubartowie, gdzie stany alarmowe sa przekroczone o okolo 40-u centymetrow. Elian Gonzalez, 6-letni Kubanczyk, ktory stal sie przedmiotem rodzinnej walki, po raz pierwszy od czasu ucieczki z Kuby rozmawial telefonicznie ze swoim ojcem. Rozmowa trwala 20 minut- podaje dziennik
'Miami Herald'. Krewni w Miami, u ktorych mieszka chlopiec, nie chca zwrocic go ojcu, ktory przylecial po syna do Stanow Zjednocznych, by zabrac go z powrotem na Kube. Decyzje w sprawie losu chlopca podjal amerykanski sad, ktory nakazal zwrocic go ojcu. Rozmowe telefoniczna zaaranzowali krewni z Miami, chcac w ten sposob zdementowac plotki, ze utrudniaja oni chlopcu kontakt z ojcem. Elian najpierw wahal sie, czy podejsc do telefonu, jednak na koncu rozmowy- jak twierdzi 'Miami Herald' przeslal ojcu 'calusy', a nastepnie rozplakal sie.
