Wygra ten kandydat, którego elektorat okaże się bardziej zdyscyplinowany.
Demokraci i Republikanie zmobilizowali dziesiatki tysięcy lokalnych działaczy i wolontariuszy. Ich zadaniem jest telefonowanie do wyborców, wysyłanie ulotek, rozstawianie reklam kandydatów i chodzenie od domu do domu, by przekonać niezdecydowanych.
Najwięcej wolontariuszy działa w stanach, w których wynik wyborów nie jest jeszcze przesądzony. Jednym z nich jest Pensylwania. Według sztabu Demokratów po stronie Kerry'ego działa tam ponad 30 tysięcy aktywistów. Republikanie twierdzą, że mają w Pensylwanii około 100 tysięcy wolontariuszy, czyli trzykrotnie więcej niż Demokraci. Na razie jednak są mało widoczni.