Do napotkanych na ulicy czworonogów przemawiał po niemiecku i obserwował je, często więc towarzyszyły mu w spacerach. Ponieważ po wyborze na papieża kilka razy wracał do swego mieszkania w pobliżu Watykanu, powstała plotka, że chodzi doglądać koty, które tam zostały. Dała się na tę opowieść nabrać Monica Cirinna, obrończyni praw zwierząt na Kapitolu. Zaapelowała w mediach do Benedykta XVI, by zabrał zwierzęta do apartamentu w Pałacu Apostolskim. Tymczasem, jak ujawniły papieskie źródła, ma on owszem dwa koty, ale z porcelany, które już dawno przeprowadziły się do Watykanu.