Obowiązkowe ćwiczenia w jednostkach w całej Polsce już przeszło około tysiąca osób. Kolejne kilkaset jest w trakcie szkoleń między innymi w bazach lotniczych i jednostkach wojsk lądowych.
Przeszkolenie nie ma nic wspólnego z sytuacją na Ukrainie - uspokajają wojskowi. _ To powrót do dobrych tradycji ćwiczeń z rezerwistami _ - tłumaczy pułkownik Tomasz Szulejko ze Sztabu Generalnego. Oficer wyjaśnia, że każdy z rezerwistów ma tak zwany przydział mobilizacyjny, który dostał w ramach pełnienia zasadniczej służby wojskowej. Od tego czasu upłynęło sporo lat.
W tym czasie zmienił się sprzęt i uzbrojenie w naszym wojsku. W dodatku armia przeszła na system zawodowy. _ Trzeba więc odświeżyć wiedzę i umiejętności _ - mówi pułkownik Szulejko. Powołania w tym roku mogą się spodziewać między innymi rezerwiści, którzy w wojsku byli na przykład operatorami ciężkiego sprzętu albo strzelcami. To zależy od potrzeb danej jednostki. Ćwiczenia będą trwały od kilku dni do miesiąca.
Za udział w szkoleniu żołnierz rezerwy dostaje od armii wynagrodzenie. Jego wysokość uzależniona jest od stopnia wojskowego i czasu trwania ćwiczeń.
Za 10 dni szkolenia szeregowy dostanie 700 złotych, plutonowy 837, a porucznik 1050 złotych. Armia zapewnia umundurowanie, wyżywienie i zakwaterowanie oraz zwrot kosztów dojazdu do jednostki macierzystej.
Czytaj więcej w Money.pl