Ponad 20 procent Włochów głosowało wczoraj, pierwszego dnia wyborów do Parlamentu Europejskiego, które zakończą się tam dziś o 22:00. Ciszę wyborczą naruszył premier Silvio Berlusconi apelując, by nie głosować na małe partie
Lokale wyborcze czynne były wczoraj - po raz pierwszy w historii w sobotę - od 15 do 22. Skorzystało z tego 20,4 procent wyborców. Dziś głosuje się od siódmej rano do dziesiątej wieczorem. Włosi wybierają 78 deputowanych do Strasburga; z 25 list ubiega się o te mandaty blisko 1600 kandydatów.
Do udziału w wyborach uprawnionych jest prawie 50 milionów osób. 37 milionów bierze udział w wyborach samorządowych w kilku regionach kraju, w tym na Sardynii. Najpoważniejszego naruszenia ustawy zakazującej propagandy w pobliżu lokali wyborczych dopuścił się Silvio Berlusconi. W Mediolanie, gdzie głosował, premier w rozmowie z dziennikarzami skrytykował tych, którzy nie mają zamiaru wziąć udziału w wyborach, mówiąc, że kto tak postepuje, "nie jest godny żyć w demokracji", po czym zaapelował, aby nie głosować na małe partie, bo to strata głosu. Natychmiast zaprotestowała nie tylko opozycja, lecz także partie rządzące wspólnie z Forza Italia Berlusoniego, który jest również kandydatem. Za naruszenie zakazu grozi we Włoszech grzywna do 500 euro.
