Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Jakub Ceglarz
|

Pensje będą rosły szybciej. Nawet kilkanaście procent rocznie

131
Podziel się:

Zarobki w Polsce mogą rosnąć o kilkanaście procent rocznie. Tak jak stało się to na Węgrzech - twierdzą eksperci. Przyczyn jest wiele, ale wszystkie sprowadzają się do tego, że na rynku będzie mało pracowników.

Pensje będą rosły szybciej. Nawet kilkanaście procent rocznie
(PIOTR KAMIONKA/REPORTER/EAST NEWS)

Jak pisze poniedziałkowa "Rzeczpospolita", obniżka wieku emerytalnego, wyhamowanie napływu Ukraińców i utrzymanie szybkiego wzrostu gospodarczego odbije się na rynku pracy. Wzrost zarobków może wkrótce wyraźnie przyspieszyć.

Część ekonomistów wskazuje, że żądania płacowe nad Wisłą ograniczył nieco program "Rodzina 500+", który poprawił stan portfeli Polaków. Ale to już, jak zauważa "Rz", skonsumowany posiłek. Teraz znów apetyty rosną.

Ekonomiści wskazują, że może się powtórzyć scenariusz z Węgier. Tam płace rosną o kilkanaście procent w skali roku, kilkakrotnie szybciej niż w Polsce.

To w dużej mierze skutek znaczącej podwyżki pensji minimalnej z początku roku, a także podwyżek wynagrodzeń w sektorze publicznym. Najniższe wynagrodzenie wzrosło jednorazowo o 15 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem.

Zobacz także: W Polsce również najniższa krajowa pójdzie w górę od 2018 r.

Przede wszystkim jednak nad Balatonem ujawniają się - podobnie jak w Polsce - wyraźne skutki niedoboru pracowników wynikające ze starzenia się ludności.

- Możliwe, że ta dynamika w kolejnych kwartałach jeszcze wzrośnie - twierdzi Peter Virovacz, główny ekonomista ING na Węgrzech.

- Sytuacja na węgierskim rynku pracy, jeśli chodzi o niedobór wykwalifikowanych pracowników, wyprzedza mniej więcej o dwa lata sytuację na naszym rynku - mówi "Rz" Michał Dybuła, główny ekonomista ds. Europy Środkowo-Wschodzniej w BNP Paribas CIB.

Ile zarabiają Węgrzy? W tej chwili mniej więcej tyle samo co Polacy. Ale wynagrodzenia nad Balatonem rosną w tempie 14 proc. W naszym kraju - zaledwie o 6 proc.

Jak twierdzi Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP, jeszcze w tym roku przyspieszy on do 8 proc., a w przyszłym wzrośnie jeszcze bardziej.

Największy wzrost płac czeka nas w przemyśle i motoryzacji oraz transporcie i logistyce.

praca
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(131)
irek
7 lat temu
WZROSNIE LICZBA ZGONOW TO WZROSNIE WYNAGRODZENIE
Boko
7 lat temu
Błagam nie piszcie o wydajności pracy, jeżeli nie rozumiecie co to. Tu nie chodzi o to, jak ktoś szybko pakuje towary do pudła.
Matthew
7 lat temu
Ciekawe jak takie wspaniale wzrosty zrównoważy inflacja, bo nie wierzę, że producenci zrezygnują z refundacji własnych dochodów utraconych z racji podwyżek płac. Wszystkim wzrośnie, a najbardziej wzrosną ceny. Tylko patrzeć jak znów Polacy będą milionerami jak ćwierć wieku temu kiedy też rosły płace (a jeszcze szybciej ceny dyktowane przez producentów).
Felci
7 lat temu
No to fajne podwyżki. Tylko w tym zakładzie co ktoś pracuje to tak sie wycwanili żeby przedtem pensja byla ubruttowiona a teraz jest placone od danego elementu jest cennik za który jest zróżnicowana placa i tak dalej jest nul (0)niema zadnej roznicy. A kontroli nadtym zero ze strony urzędów. Niema na nich bata .pozdrawiam czytelników.
sdfsd
7 lat temu
Możemy za to podziękować zagranicznym korporacjom, które specjalistom z Polski mogą zapłacić dużo mniej niż specjalistom z zachodu. Powoduje to niedobór specjalistów, a w dalszej kolejności pracowników wykwalifikowanych i pozostałych. Zjawisko to jest uwarunkowane dwoma czynnikami 1) niższe koszty pracy w Polsce niż na zachodzie 2) wykształcenie jako praktycznie jedyna możliwość awansu społecznego dużej części społeczeństwa. Obserwuje się to szczególnie na uczelniach prywatnych i szkołach policealnych itp. np. na Wsei w Lublinie, gdzie w czasie weekendów są prawdziwe tłumy studentów zaocznych i podyplomowych. Jak się ich trochę pozna to widać, że to są ludzie bez tzw. pleców, bez korzystnych znajomości, często z rodzin robotniczych, drobno-rolniczych, a także z innych krajów, głównie Ukrainy. Dla większości z nich wykształcenie to tak naprawdę jedyna droga. Na tą sytuację zacierają ręce firmy zachodnie, bo wiedzą, że dzięki temu mogą zdobyć w miarę przyzwoitych i co ważniejsze tańszych od zachodnich pracowników.
...
Następna strona