"Rzeczpospolita" napisała, że dotarła do szerszej wersji założeń do budżetu, według której minister finansów planuje podwyżki akcyzy na niektóre towary. Biuro prasowe resortu poinformowało, że rząd zajmie się projektem przyszłorocznego budżetu 6. września.
Ekspert z Centrum imienia Adama Smitha Robert Gwiazdowski uważa, że mogą być problemy ze zbilansowaniem tego budżetu. Podnoszenie akcyzy nie zwiększa jednak, jego zdaniem, przychodów państwa. Ekspert przypomniał, że gdy kilka lat temu obniżono akcyzę na alkohol, to wpływy z tego tytułu nie zmalały, ale wzrosły. Przestało się bowiem opłacać przemycać alkohol i produkować go nielegalnie. Gwiazdowski dodał, że planowanie podwyżki akcyzy na paliwa jest kompletnym nieporozumieniem. Jego zdaniem, przy wysokich cenach ropy na rynkach światowych Ministerstwo Finansów powinno raczej myśleć o obniżce akcyzy i elastycznej strategii jej kształtowania.
Budżet na przyszły rok przyjmie już następny parlament. Liderzy sondaży przedwyborczych - PiS i PO - dopuszczają możliwość podniesienia akcyzy na papierosy i alkohol. Obie partie zapewniają jednak, że nie zgodzą się na wzrost akcyzy na paliwa. Jan Rokita z PO powiedział, że podatek ten może nawet zostać zmniejszony.
Robert Gwiazdowski wyraził jednak obawę, że następny parlament może mieć trudności ze zmianami w projekcie budżetu. Nowemu rządowi może być bowiem trudno opracować politykę gospodarczej, co może go skłonić do zaakceptowania istniejącego projektu budżetu.
Według "Rzeczpospolitej", resort finansów zakłada w przyszłorocznym budżecie podwyżkę akcyzy o półtora procent, czyli w wysokości równej zakładanej inflacji.
