Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wzrost cen razem ze wzrostem sprzedaży, ale tylko do czasu

0
Podziel się:

Wkrótce możemy mieć do czynienia z paradoksem: wzrostowi cen nie będzie towarzyszył wzrost podaży. Struktura produkcji przesuwać się będzie na bardziej ekologiczną, łaskoczącą podniebienia smakoszy w Paryżu i Düsseldorfie, lecz niedostępną cenowo dla polskich odbiorców w miastach i na wsiach. Tak będzie, gdy skończy się boom związanym z wycinaniem stada.

Wzrost cen razem ze wzrostem sprzedaży, ale tylko do czasu

Po blisko dwóch miesiącach od wstąpienia Polski do UE, GUS odnotował wzrost cen żywności o 2,4% (w ujęciu miesięcznym w I połowie czerwca), tzn. 10-krotnie większy niż oczekiwano. Jak do tej pory, nie nastąpił sezonowy spadek cen owoców i warzyw – przeciwnie, ich wzrost był najszybszy, bo o 6,2% i 4,8%. Za mięso płacono 4% więcej, a już przed 1 maja dramatycznie podrożał cukier. W dodatku ceny śmietany wzrosły o 20%, masła o 30% i jogurtu o 5-10%. Spowodowane jest to wykupywaniem tych towarów przez nabywców z Unii. Najsilniejszy wzrost odnotowano w przypadku polędwicy wołowej i cielęciny. W warszawskich sklepach (Mini Europa) ta pierwsza skoczyła z 35 zł do 69 zł, a druga z 23 zł do około 40 zł. Wkrótce to samo stanie się z wieprzowiną, drobiem i wędlin, czyli substytutami wołowiny i cielęciny. Podobnie będzie z cenami masła, serów, jogurtów, etc., gdyż kupcy z Niemiec płacą za nie o 15-20% więcej wobec cen skupu, które i tak wzrosły.

Mechanizm wzrostu cen cielęciny powodowany jest nie tylko różnicą cen, ale i wewnątrzunijnym prawodawstwem. Cielak zakupiony w Polsce i podhodowany w Unii, który trafi do uboju, to 400 euro do kieszeni tamtejszego hodowcy, a naprawdę handlarza. Polski hodowca nie dostałby za cielaki, czy mięso nic, gdyż unijne dotacje w Polsce związane są z areałem, a nie produkcją. A w dodatku są one na obecnie poziomie 25% i to normy, która jest niższa od "starounijnej". Nie ma też możliwości wyrównania podaży w wyniku działania rynku, gdyż przydzielone kwoty produkcyjne to uniemożliwiają. Oczywiście nastąpi czasowy wzrost produkcji, lecz będzie on wynosił najwyżej kilkanaście procent. Obecny wykup – łatwe pieniądze dla rolnika, grozi wybiciem stada, co tylko pogorszy sytuację.

Lekarstwem na pojawiającą się inflację importowaną (zagraniczny popyt na żywność, wzrost cen surowców), jakie zastosowała Rada Polityki Pieniężnej, było podniesienie stóp procentowych o 100 punktów bazowych. Ale lek ten podobne jest do medykamentów obniżających temperaturę – działa tylko objawowo, a nie przyczynowo. Trzeba jednak pamiętać, że lek objawowy przytomny lekarz stosuje tylko wówczas, gdy cierpienia związane z przejawem walki organizmu z chorobą są groźniejsze od samej choroby. Podobnie, gdy w gospodarce występuje hiperinflacja sensowne jest zwalczenie jej za cenę procesów recesyjnych po to, aby móc przeprowadzić faktyczne reformy uzdrawiające gospodarkę – medyczny odpowiednik leczenia przyczynowego. Sama walka z temperaturą, a nie przyczynami choroby może więc nawet zamordować pacjenta, podobnie utrzymywanie luksusu niskiej inflacji (nawet oczekiwane 4,3% na koniec roku to przecież wciąż niewielka inflacja) przy rachitycznej gospodarce musi się skończyć jak najgorzej.

Przecież podrożenie pieniądza to przyduszenie początków wzrostu. Nastąpi bowiem podrożenie produkcji, zmniejszenie popytu wewnętrznego i pogłębienie bezrobocia. W wyniku aprecjacji złotówki uderzy to w eksport, czyli w podstawowy motor ostatnio odnotowywanego wzrostu. W rolnictwie natomiast, ucierpią najnowocześniejsze i największe przedsiębiorstwa rolno-hodowlane, bo to właśnie one są najbardziej czułe na poziom stóp procentowych. Zatem w efekcie objawowego, a właściwie prorecesyjnego leku ujawniony wzrost zostanie wyhamowany, a polskie rolnictwo pogłębi swe zacofanie wobec zachodnioeuropejskiego nowoczesnego i sensownie wspieranego rolnictwa.

Olgierd Bagniewski
Autor jest głównym analitykiem ds. rynków wschodnich East Stock Informationsdienste w Hamburgu oraz publicystą Financial Times, Neuer Züricher Zeitung, Rzeczpospolitej, CXO, CFO.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)