Dane o styczniowej produkcji przemysłowej potwierdzają trwałość ożywienia gospodarczego, ale niepokojem napawa stagnacja w sektorze budowlanym, uważają analitycy.
Produkcja przemysłowa spadła w styczniu 2004 roku o 6,4% w ujęciu miesięcznym, ale wzrosła o 14,3% w porównaniu do stycznia 2003 roku. Analitycy ankietowani przez agencję ISB szacowali, że wzrost produkcji przemysłowej w ujęciu rocznym w styczniu wyniósł średnio 10,11%.
„Są to dane wyższe od oczekiwań, tym bardziej to cieszy, że w obszarze maszyn widać ożywienie inwestycyjne” – powiedział Łukasz Tarnawa, ekonomista PKO BP.
Jego zdaniem bardzo negatywnym zjawiskiem jest jednak spadek produkcji budowlanej - o 9,5% r/r i 0,5% m/m.
„Martwi to tym bardziej, że te wyniki są tak słabe mimo wystąpienia efektu bazy z zeszłego roku” – powiedział
Tarnawa uważa, że brak ożywienia w budownictwie świadczy o tym, że inwestycje w polskiej gospodarce jeszcze na dobre nie ruszyły.
Podobnie uważa ekonomista Danske Bank, Lars Christensen.
„Ciągle panuje stagnacja w sektorze budowniczym, a ożywienie ciągle jest napędzane eksportem” – napisał w komentarzu do danych GUS.
„Wygląda na to, że te ciężkie inwestycje jeszcze się nie rozpoczęły [...] A biorąc pod uwagę to, że wzrost produkcji ciągniony jest eksportem, to gdzieś te nadwyżki środków trzeba inwestować, bo przy braku inwestycji wzrost produkcji nie będzie trwały” – uważa Tarnawa.
Z drugiej strony, zdaniem ekonomisty, możliwy jest także inny scenariusz rozwoju inwestycji, związany z wejściem Polski do Unii Europejskiej w maju.
„Część przedsiębiorców z dużą niepewnością podchodzi do tego zdarzenia i być może wolą oni zatrzymać do tego czasu część środków, trochę się zabezpieczając. Oznaczałoby to, że inwestycje ruszą dopiero w drugiej połowie roku”- uważa Tarnawa.
Wtedy też wzrost produkcji może zostać zahamowany, ze względu na efekt bazy.
„Nie wydaje nam się natomiast, aby produkcja mogła zostać zahamowana z powodu kursu złotego do euro. Według naszych prognoz złoty na przestrzeni roku może się umocnić najwyżej do poziomu 4,6 zł, natomiast efekt zduszania eksportu byłby przy poziomie 4,2-4,3 zł” – powiedział ekonomista.
Jego zdaniem PKB wzrośnie w pierwszym kwartale o 4,7%.
„Nie ma powodów by wątpić, że ożywienie w przemyśle przetwórczym jest trwałe” – powiedział Tarnawa.
Ekonomista Danske Banku nadal uważa, że w marcu nastąpi obniżka stóp procentowych.
„Biorąc pod uwagę fakt, że budownictwo nie wykazuje oznak ożywienia, a duża część wzrostu cen producentów pochodzi z sektora wydobywczego, droga do dalszych obniżek stóp jest otwarta” – podsumowuje Christensen.