Andrzej Poczobut, jeden z działaczy Związku Polaków na Białorusi, ma zakaz wyjazdu za granicę. Gdy chciał przedłużyć termin ważności paszportu pracownik Urzędu Paszportowego w Grodnie poinformował go, że zatrzymuje dokument, gdyż decyzją sądu, ma on zakaz opuszczania Białorusi. Jak wyjaśnił urzędnik powodem kary jest niezapłacenie w całości grzywny za udział w nielegalnym proteście.
Andrzej Poczobut powiedział Polskiemu Radiu, że kilka tygodni temu uczestniczył w pikiecie w obronie tygodnika "Głos znad Niemna". Został za to skazany na ponad 5 milionów rubli grzywny, czyli równowartość około 2,5 tysiąca dolarów. Do tej pory zapłacił 3,7 milionów rubli. Udało mu się zgromadzić pozostałą część sumy, został jednak wezwany do Urzędu Skarbowego, by udokumentować jej pochodzenie.
Pieniądze na zapłacenie sporej części grzywien nałożonych na uczestników pikiety zebrał łódzki oddział Telewizji Polskiej.
Przedwczoraj Andrzej Poczobut wyszedł z aresztu. Odbywał karę 15 dni pozbawienia wolności za udział w koncercie z okazji święta niepodległości Białorusi w Szczuczynie, który białoruskie władze uznały za nielegalny.