W Brukseli zakończyło się nieformalne spotkanie polskich negocjatorów z Komisją Europejską i przedstawicielami przewodniczącej Unii w tym półroczu Danii.
Spotkanie, nazywane przez eurokratów 'konfesjonałem" polegało na wysłuchaniu przez stronę unijną polskich postulatów dotyczących glównie kwestii finansowych i rolnych. Nie były to oficjalne negocjacje, ponieważ "piętnastka" nie przedstawiła jeszcze wyjściowego, współnego stanowiska negocjacyjnego w tych kwestiach. Spotkanie mogło się jednak odbyć, gdyż na ostatnim szczycie Unii w Brukseli ustalono ogólne zasady sfinansowania poszerzenia, więc kraje kandydackie już mogą się do nich wstępnie ustosunkować.
Przede wszystkim nie jesteśmy usatysfakcjonowani proponowanym niskim poziomem dopłat bezpośrednich dla rolników indywidualnych, którzy mieliby otrzymywać w pierwszym roku członkostwa w Unii 25 % tego , co otrzymują unijni farmerzy. Dziewięcioletnie dochodzenie do pełnej wysokości dopłat także wydaje się nam zbyt długie.
Polska jest też zainteresowana skierowaniem do krajów nowo przyjmowanych jak największych funduszy pomocowych, przeznaczanych dla biedniejszych regionów Unii. "Piętnastka" chce je obniżyć o ponad 2 miliardy euro w latach 2004-2006.
Chcielibyśmy również wynegocjować obniżenie polskiej składki do budżetu, zwłaszcza w pierwszym roku członkostwa. Składka płacona jest z góry, a fundusze pomocowe naplywają z dołu, wymagają też wyłożenia pewnych sum z budżetu narodowego. Może to spowodować dodatkowe napięcia w finansach państwa.
Ogólny i podstawowy cel naszych negocjatorów to wynegocjowanie takich warunków członkostwa, by Polska nie otrzymała w pierwszym , najtrudniejszym roku po przystąpieniu do Wspólnoty mniej, niż do niej wpłaci.
