Prezes Kompanii Mieczysław Klank, który wyszedł do górników został wygwizdany przez manifestantów. Pracownicy przeznaczonych do likwidacji kopalń nie wierzą w zapewnienia kierownictwa Kompanii, że znajdą na trwałe prace w innych kopalniach. Po wręczeniu petycji, w której komitet protestacyjno-strajkowy domaga się cofnięcia decyzji o likwidacji kopalń, szef Kompanii wrócił do budynku.
Wielotysięczną manifestację poprzedził marsz gwiaździsty. Dwie kolumny demonstrantów maszerował do Katowic z Bytomia oraz Rudy Śląskiej. Górnicy z Łazisk przyjechali do Katowic autokarami.
Jak dotąd, poza utrudnieniami w komunikacji samochodowej, katowicka policja nie odnotowała żadnych incydentów związanych z przemarszem przez miasto i manifestacją.