Stoczniowcy przyjęli oklaskami informację o odwołaniu dotychczasowego zarządu Stoczni. Formalnie ma tego dokonać Rada Nadzorcza Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA, która zbiera się dziś w Poznaniu. Stoczniowcy chcą też, aby dalej reprezentował ich komitet protestacyjny, a nie związki zawodowe.
Na wiec przybył wojewoda zachodniopomorski Stanisław Wziątek, który powiedział, że policja zabezpiecza dokumenty finansowe Stoczni po to, aby wszystkie sprawy dotyczące problemów finansowych, a także to, jak doszło do obecnej sytuacji, były wyjaśnione" - powiedział wojewoda. Wojewoda wyraził przekonanie, że decyzje rządu pozwolą uratować stocznię i miejsca pracy. Dodał, że w Ministerstwie Skarbu odbędą się dziś rozmowy w sprawie przejęcia kontroli nad spółką przez Skarb Państwa. Zdaniem wojewody, pozwoli to rządowi bardziej skutecznie angażować się w sprawy stoczni.
Stanisław Wziątek podziękował komitetowi protestacyjnemu za rozwagę, a doradcy komitetu Marianowi Jurczykowi, przywódcy strajku w stoczni w 1980 roku - za nawoływanie do zachowania spokoju.
Wielu stoczniowców rozumie skomplikowaną sytuację zakładu i zapowiada, że będzie spokojnie czekać na rozwój wydarzeń. Inni mówią jednak, że 8 i pół miliona złotych pożyczki, jaką stocznia ma otrzymać z ministerstwa skarbu na wynagrodzenia dla pracowników, trzeba będzie oddać bankom lub wierzycielom. Stoczniowcy mieliby otrzymać po 1200 złotych. Umowę w sprawie pożyczki ma jutro podpisać z ministrem skarbu nowy zarząd stoczni. Według ministra Piechoty, stocznia miałaby wznowić produkcję w czerwcu.
