Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jarosław Jakimczyk
|

Zarząd apolityczny częściowo. Kto rozdaje karty w PKN Orlen?

0
Podziel się:

Rada nadzorcza PKN Orlen przeprowadziła w zarządzie koncernu zmiany, których połowiczność potwierdziła jedynie, że o odpolitycznieniu największej polskiej spółki paliwowej nie ma na razie co marzyć.

Zarząd apolityczny częściowo. Kto rozdaje karty w PKN Orlen?

Nie tak miał wyglądać odmieniony menedżment PKN Orlen. Jeszcze w zeszłym tygodniu źródła zbliżone do kierownictwa spółki twierdziły, że nowy prezes Orlenu Igor Chalupec zaproponuje radzie nadzorczej odwołanie z zarządu wszystkich bez wyjątku osób powołanych za czasów Zbigniewa Wróbla. Posadę stracić miał nawet wiceprezes ds. personalnych Andrzej Macenowicz, który w przeszłości przez wiele lat był bliskim współpracownikiem dzisiejszego marszałka Sejmu Józefa Oleksego, a w ostatnich czasach bez problemu dogadywał się ze środowiskiem byłego ministra skarbu Wiesława Kaczmarka, dobrze odbieranego przecież w rządzie Marka Belki.

Los Macenowicza wydawał się jednak przypieczętowany, mimo że sam nowy szef Orlenu Igor Chalupec ma powody liczyć się ze zdaniem marszałka Oleksego. Tajemnicą poliszynela jest, że rodzice Chalupca, skądinąd profesjonalnego menedżera z bogatym doświadczeniem z pracy w wielkich korporacjach (Pekao S.A.), znali się blisko z rodziną Józefa Oleksego. Ten ostatni zaś ponoć od lat żywo interesował się karierą uzdolnionej latorośli swych znajomych.
Zamierzone przez Chalupca odwołanie bliskiego człowieka marszałka ze stanowiska nadzorcy wszystkich kadr grupy Orlen miało jednak wytrącić argument protektorom politycznym innych zdymisjonowanych członków zarządu koncernu (Janusz Wiśniewski – bliski przewodniczącemu SLD Krzysztofowi Janikowi, Jacek Strzelecki – rekomendowany przez otoczenie Leszka Millera, Sławomir Golonka związany z Wiesławem Kaczmarkiem i proprezydenckim Stowarzyszeniem Ordynacka), że oto stała się niesprawiedliwość dziejowa, bo ich nominatów wyrzucono, a pomazańca marszałka Sejmu nie ruszono.

Okazało się jednak, ze rada nadzorcza odwołała tylko wspomnianych wiceprezesów Strzeleckiego i Golonkę dorzucając do grona strąconych z piedestału Krzysztofa Kluzka. Dymisja tego ostatniego była tym bardziej dziwna, że jako jedyny nie miał on jasno zdefiniowanej afiliacji politycznej i przez długi czas zwalczał zaciekle poprzedniego szefa Orlenu Zbigniewa Wróbla. Zgubiła go zapewne bliska znajomość z byłym dowódcą „GROM” gen. Sławomirem Petelickim, obecnie zatrudnionym w Ernst&Young, a to właśnie demaskatorskie raporty audytora Orlenu przyśpieszyły upadek Wróbla. Wygląda więc na to, że ani prezes Chalupec ani rada nadzorcza nie chcieli w zarządzie Orlenu człowieka, który uchodzi za tropiciela afer.

Pozostawienie w nowym zarządzie Orlenu (oprócz Igora Chalupca znaleźli się w nim czterej nowi menedżerowie) postaci namaszczonych niegdyś przez Krzysztofa Janika (Wiśniewski) i Józefa Oleksego (Macenowicz) pokazuje, kto na scenie politycznej zachował wpływ na to, co dzieje się w płockim koncernie. Politycy SLD nie na darmo w młodych latach przyswajali sobie nauki towarzysza Włodzimierza Iljicza Lenina. Nawet jeśli w minionych latach to i owo zapomnieli, to z pewnością zapamiętali sobie dobrze główne przykazanie bolszewickie: „Władzy zdobytej raz, nie oddamy nigdy”. Drugie przykazanie bolszewików powiada, że najważniejsze są kadry. W grupie Orlen, gdzie stanowisk do obsadzenia w spółkach zależnych jest bez liku, decydujący głos w sprawach kadrowych ma wysoką cenę. Zwłaszcza dla partii, którym jak SLD czy SdPL wysoki wynik w przyszłych wyborach raczej nie grozi.

Autor jest dziennikarzem tygodnika "Wprost"

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)