Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Anna Gawłowska- Rynkiewicz powiedziała w rozmowie z IAR, że w prokuraturze trwają przesłuchania świadków zdarzenia. Wśród nich jest Janusz Gajek, przewodniczący komitetu protestacyjnego upadłej Stoczni Szczecińskiej.
Rano około tysiąca stoczniowców przyszło pod zakłady "Odra", by wspomóc szwaczki, które od marca nie otrzymują pieniędzy. Stoczniowcy weszli do gabinetu prezesa i po krótkiej dyskusji oraz prośbie, by wyszedł do protestujących, wyciągnęli go przed zakład. Prezesa obrzucono jajkami, zdarto z niego marynarkę i koszulę oraz pobito. Prezes wołał na pomoc policję, jednak funkcjonariusze nie interweniowali.
Henryk Waluś po incydencie w przedsiębiorstwie trafił do szpitala z obrażeniami głowy, klatki piersiowej i śledziony. O pobiciu zawiadomił prokuraturę
Komendant Główny Policji Antoni Kowalczyk zawiesił w czynnościach służbowych dowódców odpowiedzialnych za to, że policjanci nie podjęli działań podczas zajść przed zakładem. Sprawę braku reakcji funkcjonariuszy na zajścia w Szczecinie bada Inspektorat Komendanta Głównego, a materiały z tego postępowania są przekazywane prokuraturze.