Nie precyzując co ma na myśli Adam Michnik zeznał także, że ma podstawy, by twierdzić, że rola sekretarza Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Włodzimierza Czarzastego w pracach nad ustawą medialną jest świadomie lub nieświadomie zatajana przez Aleksandrę Jakubowską. Zwrócił też uwagę na zbieżność między szantażem Rywina a pracami w Sejmie nad ustawą medialną. Rywin mówił przychodząc do Agory, że nawet jeśli rząd przyjmie ustawę w kształcie korzystnym dla spółki, to zostanie to zablokowane w parlamencie. Potem w Sejmie pojawiły się poprawki zmieniające sens kompromisu z mediami prywatnymi. "Jeżeli zgłaszają to posłowie SLD, to ktoś tu kręci jakieś lody" - mówił Michnik nawiązując w ten sposób do poprawek zgłoszonych w komisji przez posłankę Sojuszu Barbarę Ciruk. Michnik zastrzegł, że nie twierdzi, że w ten sposób szantaż Rywina został zrealizowany.
Naczelny "Gazety Wyborczej" zaprzeczył też przywołanej przez Bogdana Lewandowskiego z SLD tezie, że między rządem a Agorą toczyły się negocjacje w sprawie ustawy medialnej. Dodał, że w tej całej sprawie Agora od początku była dyskryminowana.