Specjalista od stosunków bliskowschodnich Mariusz Borkowski uważa, że dzisiejszy zamach na siedzibę Organizacji Narodów Zjednoczonych w Bagdadzie to cios w wysiłki ONZ, które chciałoby aby Amerykanie zminimalizowali swoją rolę w Iraku.
Zdaniem eksperta, zamach "podbudowuje" tezę amerykańską, że jeszcze nie czas na to, żeby siły ONZ wkraczały do Iraku. Według Amerykanów, sytuacja jest jeszcze zbyt niestabilna, aby mówić o odbudowie.
Mariusz Borkowski powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że dzisiejszy zamach destabilizuje sytuację przede wszystkim w samym Bagdadzie. Według niego, należy się obecnie spodziewać, że tego typy akty samobójcze na najbardziej strzeżone obiekty będą się powtarzać. Według specjalisty od Bliskiego Wschodu była to prawdopodobnie próba, czy da się za pomoca ciężarówki dokonać tak spektakularnego zamachu.
Ekspert dodał, że na razie trudno powiedzieć kto stoi za zamachem. Nie wiadomo czy są to zwolennicy obalonego Saddama Huseina, czy są to osoby powiązane z fundamentalistami islamskimi, czy są to wreszcie ludzie, którzy zostali wynajęci przez Al-Kaidę - sieć terrorystątyczną, która swym zasięgiem obejmuje większość krajów arabskich.
Przed siedzibą ONZ w Bagdadzie eksplodował najprawdopodobniej samochód-pułapka. Budynek, gdzie znajdowały się biura został poważnie uszkodzony. Runęła frontowa ściana gmachu.
Nie ma jeszcze jednoznacznej informacji na temat ofiar. Agencje podają, że mogło zginąć nawet kilkanaście osób. Kilkadziesiąt zostało rannych.