Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zerowy wzrost PKB

0
Podziel się:

Wzrost PKB w pierwszym półroczu tego roku będzie bliski zeru lub nawet poniżej zera, co negatywnie odbije się na wzroście w całym roku - uważa prof. Witold Orłowski, doradca ekonomiczny prezydenta.

'Wzrost w całym roku będzie wzrostem kiepskim, dlatego że pierwsza połowa roku będzie bardzo zła, możemy mieć do czynienia z bliskim zeru wzrostem PKB, a nawet nie mogę wykluczyć jakiegoś przejściowego niewielkiego spadku' -powiedział w czwartek dziennikarzom w Krakowie Orłowski.

Rząd założył w budżecie, że wzrost gospodarczy w 2002 roku wyniesie 1 proc., po wzroście o 1,1 proc. w 2001 roku. W środę po posiedzeniu RPP prezes NBP, Leszek Balcerowicz ocenił też prognozę jako realistyczną. Analitycy 12 banków ankietowanych przez PAP spodziewają się wzrostu PKB średnio o 1,6 proc. Wzrost ma stopniowo przyspieszać, z 0,7 proc. średnio w I kwartale, przez 0,9 proc. w II kwartale do 1,8 proc. w III kwartale i 2,6 proc. w IV kwartale.

Według Orłowskiego istnieją podstawy do optymizmu, jeśli chodzi o wzrost w drugim półroczu i pesymizmu w pierwszym półroczu.

'Wszystkie ośrodki analityczne w Polsce uważają, że nastąpi w drugim półroczu przyspieszenie, przy czym jest to pewne odbicie oczekiwań na zachodzie Europy i w Stanach Zjednoczonych' - dodał Orłowski.

Rada Polityki Pieniężnej w komentarzu do środowej decyzji o pozostawieniu bez zmian stóp procentowych napisała , że ożywienie światowej gospodarki w II połowie roku może być silniejsze niż dotąd oczekiwano. Natomiast Orłowski uważa, że drugie półrocze, jeśli nastąpi ożywienie, nie zdoła już całorocznych wyników pociągnąć do naprawdę dobrego poziomu. Orłowski nie przewiduje, żeby wzrost gospodarczy w drugim półroczu przełożył się szybko na spadek bezrobocia.

'Prawie na pewno nie zaowocuje on sam z siebie spadkiem bezrobocia dlatego, że bezrobocie spada dopiero wtedy, kiedy wzrost nabiera pewnych cech trwałości - bezrobocie nie spada natychmiast' - wyjaśnił.

Jego zdaniem, gdyby polski rynek pracy był znacznie bardziej liberalny, a zatrudnianie było łatwiejsze i tańsze, to wówczas można by liczyć, że odpowiedź na wzrost gospodarczy w postaci wzrostu zatrudnienia byłaby znacznie szybsza.

'W Polsce obawiam się, że jedną z głównych cen, które płacimy za nie dość elastyczny rynek pracy jest to, że zatrudnienie zacznie wzrastać z dużym opóźnieniem w stosunku do wzrostu gospodarczego' - ocenił Orłowski.

gospodarka
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)