Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Katarzyna Mikołajewska
|

Kolejna farma trolli? Rosja wykorzystała platformy Google, by zmanipulować wybory w USA

11
Podziel się:

Google odkryło, że rosyjscy agenci wydali kilkadziesiąt tys. dolarów na reklamy mające wpłynąć na wynik amerykańskich wyborów. Zmanipulowane treści były wyświetlane między innymi na YouTube, Gmail i w wyszukiwarce Google - informuje "Washington Post".

Kongres prowadzi liczne śledztwa związane z rosyjskim oddziaływaniem na ubiegłoroczne wybory prezydenckie w USA
Kongres prowadzi liczne śledztwa związane z rosyjskim oddziaływaniem na ubiegłoroczne wybory prezydenckie w USA (Reporters/STG/REPORTER)

Google odkryło, że rosyjscy agenci wydali kilkadziesiąt tys. dolarów na reklamy mające wpłynąć na wynik amerykańskich wyborów. Zmanipulowane treści były wyświetlane m.in. na YouTube, Gmail i w wyszukiwarce Google - informuje "Washington Post".

Według źródeł dziennika "WP" odkryte przez Google rosyjskie działania mają tym większe znaczenie, że wychodziły z odrębnego źródła niż podobne zmanipulowane treści reklamowe wykryte wcześniej przez Facebooka.

Może to wskazywać na znacznie szerzej zakrojoną kampanię dezinformacyjną nastawioną na wsparcie kandydatury Donalda Trumpa, osłabienie jego konkurentów i zaognienie podziałów między amerykańskimi wyborcami - ocenia dziennik.

Zobacz także: Trump: Rosja mieszała się w wybory, Obama nic z tym nie zrobił

Wewnętrzne postępowanie wyjaśniające prowadzone przez Google wciąż trwa. Podobnie jak Facebook, dotychczas firma marginalizowała zakres rosyjskich manipulacji w wyborach za pośrednictwem własnych platform.

Po opisywanych wcześniej ok. 3 tys. reklam na FB pochodzących od prokremlowskiej tzw. "farmy trolli" pod nazwą Internet Research Agency, należąca do Marka Zuckerberga firma sprawdza kolejne 2,2 tys. reklam, które mogą pochodzić z innego źródła. Z kolei Twitter zlikwidował 201 kont powiązanych z Internet Research Agency i ujawnił, że w ubiegłym roku powiązana z Kremlem agencja RT wydała 271 tys. dol. na reklamy na platformie.

Kongres prowadzi liczne śledztwa związane z rosyjskim oddziaływaniem na ubiegłoroczne wybory prezydenckie. Jak podaje agencja Reutera, przedstawiciele Google, Twittera i Facebooka mają zeznawać w tej sprawie w publicznym przesłuchaniu komisji amerykańskiego Senatu i Izby Reprezentantów zapowiedzianym na 1 listopada.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(11)
aqq
7 lat temu
A u nas farmy troli to są przy kaczogazetkowych klubikach kaczoyntelygencji.
krk225
7 lat temu
Całe to amerykańskie dochodzenie w sprawie wpływu Rosjan na wybory przypomina polowanie na czarownice. Minął już prawie roki a oni dale szukają i niczego nie znaleźli. Powszechnie wiadomym jest, że poszczególne państwa kreują negatywne wizerunki swoich przeciwników. Wystarczy przejrzeć dowolny portal internetowy i zobaczyć ile negatywnych treści jest tam np. na temat przywódcy FR. To jest OK i zapewne nie ma żadnego wpływu na wynik przyszłych wyborów w Rosji. W USA natomiast okazuje się, że wypowiedzi na temat posiadania broni, czy tematy na o tle rasistowski wpłynęły na wynik wyborów. Obłuda, fałsz, zakłamanie widoczne gołym okiem nie przeszkadzają durnym odbiorcom bezrefleksyjnie łykać tę papkę propagandową.
V9
7 lat temu
NA PEWNO. NIE MOGE CZYTAŃ TYCH FAŁSZYWYCH LEWACKICH ARTYKUŁÓW.
wojtek
7 lat temu
Wygląda na to że imponujący Rosjanie to najbardziej kreatywny naród na świecie! Natomiast Amerykanie, no cóż...
Marek
7 lat temu
Reklamy to zmanipulowane informacje. Super stwierdzenie, od jdziś jak zobaczę jakąkolwiek reklamę partii politycznej w internecie, natychmiast doniesienie do prokuratury, ABW, CBŠ itd.