Rektor wiedeńskiego Instytutu Nauk o Człowieku, filozof, profesor Krzysztof Michalski podkreślił, że kardynał Franz Koenig był w Austrii jednym z największych autorytetów nie tylko wśród hierarchów kościelnych czy osobistości życia społeczno politycznego, ale także wśród zwykłych ludzi.
Zdaniem dziennikarza i komentatora politycznego Adama Szostkiewicza, śmierć kardynała Koeniga to cios dla pokolenia soborowego w Kościele. "Kardynała Koeniga miałem zaszczyt poznać, pracując w "Tygodniku Powszechnym" - powiedział Szostkiewicz. "Zapamietałem go jako typowego, otwartego, bardzo życzliwego ludziom duchownego, wysokiego kościelnego hierarchę, który się zupełnie nie celebrował. Był, można powiedzieć, wcieleniem idei soborowej."
Adam Szostkiewicz podkreślił, że "teren, z którego kardynał Koenig pochodził, to trudny teren kościelny". Austria była bowiem miejscem swoistego buntu przeciwko Kościołowi instytucjonalnemu. To tam zrodził się ruch świeckich katolików, oburzonych serią skandali obyczajowych, w których uczestniczyli austriaccy hierarchowie. Kardynał Koenig był jednym z nielicznych duchownych wysokiej rangi, który nie budził tak ostrych kontrowersji wśród wiernych. "On był ogniwem łączącym" - powiedział Szostkiewicz. "Właśnie między innymi dlatego odejście kardynała Koeniga to smutna wiadomość, dla tych wszystkich, którzy uwierzyli w tę soborową wiosnę Kościoła" - powiedział Adam Szostkiewicz. Dodał, że nie wiadomo, co o soborowych reformach będzie myślało nowe pokolenie ludzi Kościoła.