Prawo nie precyzuje bowiem jasno, jakie obowiązki do nich należą. Najczęściej są więc zatrudniani jako sanitariusze, czyli zwykli noszowi, a ich specjalistyczna wiedza się marnuje. Dlaczego? Profesor Jerzy Karski, konsultant krajowy ds. medycyny ratunkowej narzeka, że decyzją ministra Mariusza Łapińskiego wprowadzenie przepisów ustawy o ratownictwie medycznym zostało zawieszone na dwa lata, a następni kierownicy resortu przedłużali zawieszenie. Dodaje, że nie zostały też wprowadzone wszystkie rozporządzenia wykonawcze do ustawy. Paweł Trzciński z Ministerstwa Zdrowia odpowiada, że przygotowywany jest projekt rozporządzenia w sprawie zakresu czynności, które ratownik może wykonywać samodzielnie i pod nadzorem lekarza.
zw/ przym/skw.